Niniejsza witryna używa cookies, więcej dowesz się w Polityce Prywatności i Cookies.
Sprzedaż e-booków i projektów: napisz do Moniki: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
______________________________________________________________________
Ważna informacja w sprawie feedbacku od Czytelników
Może się zdarzyć, że masz jakąś opinię, czy konstruktywne uwagi i sugestie do treści artykułów i funkcjonowania Vibroniki, i chciałbyś mi ją przekazać.
Napisz w takiej sytuacji na przeznaczony do tego adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. .
Na wybrane maile odpowiem lub/i zamieszczę od czasu do czasu w Artykułach. Wysyłając pocztę, napisz proszę jak podpisać treść maila od Ciebie (nick/pseudonim czy pierwsze litery imienia nazwiska w razie gdybym chciał wiadomość od Ciebie opublikować, na co godzisz się pisząc na ten adres.
Z konieczności pełnię tu rolę cenzora: treści niemerytoryczne, niekulturalne lub niemądre po prostu kasuję. Większość wiadomości od Czytelników bardzo sobie cenię i dziękuję za nie
Jeśli jesteś zainteresowany e-bookami, Projektami, - skorzystaj proszę z adresu: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. - ja już nie zajmuję się ich sprzedażą.
Witryna Vibronika
- ma charakter edukacyjny i przeznaczona jest głównie dla osób, które są zainteresowane zdrowiem, gotowych przyjąć poglądy, które mogą być w sprzeczności z poglądami tzw. głównego nurtu medycyny. Autor nie jest lekarzem i niczego, co tu przeczytasz, nie możesz traktować jako porady lekarskiej. Jeśłi potrzebujesz porady lekarskiej, udaj się do lekarza.
Witryna nie jest przeznaczona dla osób, które nie chcą lub boją się dowiedzieć się o rzeczach, które nie "pasują" do ich światopoglądu - utworzonego na podstawie tego, co głoszą media głównego nurtu. Jeśli szukasz tzw. "poprawności politycznej" w kwestii - nie tylko zresztą - utrzymania zdrowia, ta witryna może nie być dla Ciebie.
"Czemu miałbym wierzyć?" - powie ktoś. Gdzie są dowody? Przywołam tu pouczający cytat z twórczości Marka Twaina, który przyjąłem za motto - to, w co wierzy większość ludzi, jest nieprawdą. Większość ludzi święcie wierzy w coś, czego nie oparto na żadnych racjonalnych przesłankach, na czymś całkowicie zmyślonym, ale uparcie powtarzanym przez media i wszystkich wokół. Przypominam sobie swoje zdziwienie gdy oglądałem film z lądowania Amerykanów na Księżycu. Przysiągłbym, że flaga poruszyła się... sama? Nie sama, od podmuchu. Jeśli więc flaga poruszyła się, to albo scenkę kręcono na Ziemi, ("czy Człowiek wylądował na Księżycu" - większość ludzi wierzy że tak... dowód? - "no przecież pokazali w telewizji") albo... na Księżycu jest atmosfera... a wybór, w co uwierzysz, jest Twój. Teraz już dzieki dzięki Internetowi coraz więcej ludzi uważa, że to co, nam pokazali jako lądowanie było nakręcone w studiu filmowym przez Stanley'a Kubricka (tego od Odysei Kosmicznej 2001). Co zaś do lądowania, miewało ono zapewne miejsce już wcześniej ale zupełnie nnymi technikami.
Vibronika - ten termin rozumiem jako bioelektroniczne i naturalne metody detoksykacji i rewitalizacji organizmu.
Powtórzę, że treści tu zawarte nie są poradą lekarską. Autor witryny nie jest medykiem i prezentuje swoje osobiste poglądy, do czego ma prawo. Moje poglądy mogą Ci więc odpowiadać, lub nie. Jeśli tak, to dobrze, w każdym przypadku użyj jednak filtru własnego rozumu, bo cokolwiek zrobisz w nawiązaniu do treści tu zawartych, robisz na wyłącznie własną odpowiedzialność, w ramach osobistych eksperymentów z rewitalizacją organizmu, a zarówno korzyści, jak i ewentualne ryzyko, są Twoje.
Nie interesują mnie choroby. Uważam, że licznym symptomom wynikającym z nielicznych przyczyn nadano nazwy i zasugerowano, że to choroby. Niestety, większość z nas, ludzi, wykazując sporo całkowicie nieuzasadnionego zaufania do władz i tzw. ekspertów, "kupiło" ten pogląd, zaś skutki są, jakie są, bo medycyna jest ściśle powiązana z przemysłem farmaceutycznym, który ma niewiele wspólnego z dobroczynnością.
Nieliczne przyczyny, liczne symptomy: przykład - Candida (kandydoza). Nadmierny rozrost tego drożdżaka/grzyba może być przyczyną co najmniej 200 dolegliwości, ktorym przedstawiciele "akademickiej" medycyny ochoczo ponadawali nazwy jednostek chorobowych, a wielu lekarzy ciągle nie widzi między nimi związku. Ostatnio dostępne są informacje o związku szczepów Candidy z rakiem.
Przemysł farmaceutyczny jest nastawiony na zysk, a ten zależy od ilości sprzedanych leków, i ma to niewiele wspólnego z moralnością, a dużo z powiększaniem rynku zbytu. Czy zdrowi ludzie kupują leki? Czy w interesie kompleksu medyczno-farmaceutycznego jest wyleczenie ludzi (leczenie przyczynowe) i informowanie ich, jak zapobiec dolegliwościom? Czyż nie chodzi głównie o ich "leczenie" (cudzysłów, ponieważ mówimy o objawowym traktowaniu dolegliwości, co nie likwiduje ich przyczyn, więc jest mało skuteczne lub wręcz kontr-produktywne), a nie wyleczenie lub zapobieganie? Stąd jest tak wiele "chorob nieuleczalnych".
Informacje, np. na tematy medyczne, jakie docierają do przeciętnego człowieka za pośrednictwem mediów głównego nurtu, są wybiórcze. Pewne istotne fakty nie są podawane, dla innych faktów zmieniany jest kontekst, podawany jest tendencyjny komentarz, ale całość często brzmi - dla naiwnych - wiarygodnie. Informacje mogące podważyć całość przekazu nie są podawane. Np.: co (dla celów statystycznych) znaczy osoba wyleczona z raka? To osoba, która przeżyła pięć lat od chwili rozpoczęcia kuracji... jeśli taka osoba umiera w szóstym roku od rozpoczęcia kuracji, uważa się ją milcząco za wyleczoną - nieważne, dlaczego umarła - choćby na wskutek traktowania chorego chemioterapią, co rujnuje system odpornościowy. Jednak niewielu chce przyjąć to do wiadomości. Gdy szukam informacji, zawsze uważnie patrże na to, kto to mówi. Jakieś "gov", jakieś "med", jakieś "wiki" - nie ufam.
Po dwudziestu latach badań odkryto, że mastekomia (chirurgiczne usunięcie piersi) nie wydłuża życia kobiet które się jej poddają. Odkrycie to jest dobrze udokumentowane, a istnieją też źródła które mowią wręcz o skróceniu życia będącego wynikiem poddania się temu zabiegowi. Ostatnio ukazala się informacja, że pewna dość znana aktorka poddala się (rzekomo, bo skąd wiadomo, że to prawda?) mastekomii w ramach zabezpieczenia się przed rakiem. Można się domyślać, że niestety wśrod mniej samodzielnie myślących ludzi znajdzie naśladowczynie. Jeśli zaś będzie widywana z piersiami, to zapewne "okaże się", że to dzięki możliwościom chirurgii plastycznej. Cóż za wspaniała reklama dla pewnych usług.
Tak czy inaczej, chciałbym zauważyć, że ludzie umierają także na raka mózgu. Może by się tak zabezpieczyć w ramach profilaktyki? Chyba napiszę do niej :), tak bardzo dba o zdrowie.
Funkcjonujący obecnie sposób informowania jest oparty na naszej łatwowierności - wielu ludzi przyjmie to, co podają media głównego nurtu - bez zastrzeżeń, nie szukając głębszej prawdy. A ta moglaby doprowadzić do odkrycia, że ich dotychczasowe przekoniania mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. Nie raz słyszałem, "nie chcę o tym wiedzieć". Dobrze, nic na siłę. Ja nie namawiam, po prostu szukam, tłumaczę, przetwarzam logicznie i udostępniam informacje. Czasem logiczne wnioski iektórych szokują? To dlatego, że nie uczą nas już logiki w szkole. A Ty - zrobisz,co zechcesz. Czy mam rację? Czasem tak, czasem nie. Sam zdecyduj.
Uważam, że utrzymanie zdrowia jest możliwe wyłącznie wtedy, gdy weźmiemy sprawy we własne ręce. Musimy się dużo nauczyć, zacząć samodzielnie myśleć, stać się ekspertami dla siebie, a wtedy ukażą się nowe ścieżki. Przekonamy się wówczas, że większość z tego, w co wierzyliśmy, było nieprawdą. Zapewniam, że to pouczające doświadczenie.
Niektórzy treści zamieszczone na tej witrynie mogą uznać za bzdury, i dobrze. Niektórych mogą te treści stymulować do własnych eksperymentów, i to także dobrze. Tak czy inaczej, chciałbym pobudzić ludzi do myślenia.
Nie twierdzę, że mam rację w tym, co piszę. Mogę się mylić, podać błędną informację czy opinię. Nawet wielomiliardowe firmy farmaceutyczne ze sztabami naukwcow co i rusz wycofują jakiś lek - bo wprowadzając go na rynek się pomylili, bo lek nie jest bezpieczny. To, o czym piszę, odzwierciedla mój punkt widzenia, który może być błędny. Dlatego treści tu zawarte (jak również treści e-booków) powinny być przez Ciebie sprawdzone, zweryfikowane, traktowane jako zachęta do własnych badań. Przeanalizuj różne informacje, skonfrontuj to, o czym piszę, z informacją od innych - wybierz to, czemu ufasz. Idź własną ścieżką.
Jeśli część Gości tej witryny zechce bardziej dbać o zdrowie w sposób bardziej wyedukowany, jeden z ważnych celów tej witryny jest spełniony.
W kwestii sposobu funkcjonowania witryny sporo może wyjaśnić zakladka "O mnie i do Ciebie"; jeśli chcesz zadać pytanie, zapoznaj się z nią proszę.